Archiwum 26 czerwca 2004


cze 26 2004 I znowu przytłoczenie
Komentarze: 0

Na początek powiem z jest mi z tym bardoz zle nie powiem z czym bo nie chce popelnic blędu ktory zostal popelniony i teraz ma tragczne skutki. Nie bede plakac choc bardzo mnie to dotknelo ale nie moge miec o to do nikogo pretensji. Nie moge! Świat wlai mi sie na glowe, po kolei cos mnie dobija.

Dziś byłam z PAulinkom na wsiowym festynie, heh fajna muza leciala :P hehe. No nie ebde nic mowila wiecej bo mi sie nie chce albo poprostu nie potrafie......

camini : :
cze 26 2004 List pożegnalny
Komentarze: 3

Jak mam opuscic was wszystkich. JAk bardzo zal opuszcac mi nawet yych za którymi szcegolnie nie pzrepadala. pAulina  NAtalia chce was przytulic, bo jest mi teraz bardzo zle i cięzko. Nie chce Was zostawiać. JAkoś nie moge sobie wyobrazic ze nasze drogi sie rozejdą. Niewazne ze som wakacje, nie potrafie sie z nich cieszyc, bo jak sie skonczą nastąpi koniec konców. Nie wiem czy sobie poradzę. NAwet nie pozegnalysmy sie Z Naszą APnią, a przecież była dla nas dobrym duchem, lzy cisną mi sie do oczu, na samą mysl o tym co bedzie, co pozostawilam. Nie moge tak poprostu odejsc, nie moge. JAk moge tak poprostu sobie pojsc. PAulina NAtalia nawet nie wiecie jak bardzo chcialabym zabrac was w tom droge  którą musze pojsc. Jak bardzo teraz mi zal tych lat w któych jeszce nie bylysmy przyajciolkami. JAk bardzo chcialabym cofnąc czas i powiedziec wam ze musimy trzymac sie razem i nie puszczac sie do konca.Nie chce [plakac calom noc, ale chba jednak tak bedzie, dziś pomodle sie za wszystkich, by za rok za dwa nie musieli tak cierpiec jak ja, by nie musieli zostawiac czegos co tak bardzo kochali, co tak bardzo jest im potrzebne. i na dzie dzisiejszy nie pptrafie powiedziec tak poprostu dowidzenia, a raczej zegnajcie. Bo nigdy juz nie bedzie tak dobrze jak kiedyś, nigdy, rozumiecie, nigdy. JAk trudno bedzie mi realizowac nasz palan by wsapniale wykorzysatc czas wakacji na wspolnom zabawe. Bo jeszce bardziej ciezko bedzie mi pojsc we wrzesniu gdzies gdzie Was nie bedzie, tak zwyczajnie nie bedzie. Teraz wszystkich bardzo mocno sciskam, wszystkich, któych opuszczam i niewazne ze nie bylismy tak barrdzo wszyscy zzyci, ale wiedzcie ze jest mi szkoda was zapomniec, Będe sie starala "ocalić od zapomnienia" Was i to co z Wami przezylam. I teraz ktos moze sie z tego smiac, jesli jest ktos taki to niech wie ze jest go bardzo zal bo wiem ze nigdy nie zrozumie co to znaczy kochac i lubic, bo nigdy tegi nie zazna. TEraz wiem, jak nieprawdziwe teraz dla mnie są slowa piosenki M.Grechuty, "że ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy", bo dla mnie wane są te dni które razem spedzilismy, które wlasnie dobzre znamy, któe byly piekne. Teraz tlyko moge przytoczyć fragment wiersza GAłczyńskiego, który został przytoczony również na zakonczeniu roku:

Ile razem dróg przebytych?

Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów
wiszących nad latarniami?

Ile listów, ile rozstań,
ciężkich godzin w miastach wielu?
I znów upór, żeby powstać
i znów iść, i dojść do celu.

Ile w trudzie nieustannym
wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń...

Dziś pomodle się Do Boga, by mi pomógł odejść, pomógł znieść ból, którego nigdynjeszce nie czułam. Bedę Was pamiętać wszystkich, PAulinę, NAtalię, Pawła D., PAwłA I., PAwła Z., Daniela, MArka Sz., MArka O., Iwony, Ewelinę, Sylwię, KAmila, KIngę, Anetę, Monikę, Krzyśka, MAteusza, Sebastiana, Darka, Wojtka, Michała, kórego nie ma już dłuzej, i nawet Ankę...Teraz poduszka poczuje moj zal, ktory uleci w lzach, ktore wylewac bede jeszce bardzo bardzo dlugo....

camini : :