Komentarze: 5
Czemu w życiu zawsze muszą pojawiac sie momenty, w ktorych spotykam ciągle przeszkody. Jest mi zle i wlasciwie nie wiem dlaczego. Nie wiem czy bardziej boli mnie to ze GO stracilam, czy to że tak bardzo mnie zranil. Nie wiem czy chcialabym aby dalej byl kims tak bliskim jak kiedys, jedno wiem ze to trudno wybaczyc. Zawsze bedzie starch, ze wszystko sie powtorzy, a ja bede cierpiec. Nie mam sily sie uczyc, nie mam sily jesc, pic, chodzic, spac, nie mam sily żyć. Wszystko wydaje mi sie przytlacające. Mam wrazenie ze moje zycie nie ma sensu, nie potrafie postawic sobie celu do ktorego mam dązyc, wiadomo narazie to mis ie marzy dobrze sie cuzyc i zdac mature, ale jak nie dam sobie rady, jak cale lata mojej nauki pojda na marne... Nie wiem co sie ze mną dzieje, ale nie mam za grosz checi do zycia, nie wiem co sie dzije, nie wiem jak to zmienic, nie wiem czy cos w ogle moge zrobic. Czuję ze ponosze kare..., za grzechy, przewinienia, proznosc. nie wiem, ostatnio zadko sie modle, bo nie mam czasu, wiem wiem usprawiedliwiam sie, ale jak poloze sie wieczorem do lozka to mysle tylko jak zapomniec o wszystkich troskach dnia, mysle tylko o tym zeby zamknąc oczy i zeby przysnilo mi sie idealne zycie, idealna JA. Boje sie ze wraz z ciśglym wzrostem moich lat, bede coraz smutniejsza, slabsza, wypalona... Czuje ze uchodzi ze mnie ta dziecinna radosc z zycia, ta beztroska, coraz trudniej jest mi zyc. I wszystkim co to czytają moze sie wydawac, że niewielkie są moje problemy, ale nikt nie wie co dzije sie ze mną tam gleboko w srodku. Cieszę sie ze mam jeszcze obok siebie takich ludzi, ktorzy trzymają mnie jeszcze w tej rzeczywistosci, moja rodzina i Paulina. Dziekuje wam. Wiem ze bez tych osob dawno bym odplynela gdzies, gdzie nie ma JEGO ICH, wszystkich ktorzy byli, są i mają szanse miec moje zaufanie. Napisze wiersz o tym co czuje i pomodle sie, moze mi ulzy. Moze uleci ze mnie ten smutek, ten zal, te lzy....